Pierwsze kilometry na szosie

Sobota, 2 października 2010 · Komentarze(6)
Pierwsza wycieczka na rowerze szosowym. Niestety zbyt późny wyjazd z domu i brak oświetlenia nie pozwoliły poszaleć. Mimo wszystko pozytywnie było.

Komentarze (6)

A można prosić zdjęcie ???

yoasia 18:50 sobota, 6 listopada 2010

Jak nie masz światełek dobrych to według mnie się nie da...przynajmniej z normalnymi prędkościami(jakie to na szosie to wiadomo;)) No i mimo, że uwielbiam kostki brukowe i tramwaje to na pewno nie są to najlepsze ścieżki na szosę. aaa i całe szczęście, że to nie carbon bo miałbym już na pewno wiadro węgla zamiast roweru;)

klimk 19:27 piątek, 29 października 2010

kurcze miałem taką samą kiedyś w piwnicy, nie pamętam co się
z nią stało, chyba jakiś wujek sobie wziął ;) ale wtedy byłem
jeszcze zaa guupi, aby zrozumieć, że szosę wypada mieć :]
choć na nasze drogi hm ;p no właśnie jak się po niech jeździło?

mehow 13:35 piątek, 29 października 2010

Tak, na swojej własnej prywatnej szosie. Taka z cienką czerwoną ramą i jeszcze na dodatek cięższa niż evo;) Nabyta za czteropak żywca.

klimk 15:45 czwartek, 28 października 2010

Na swojej własnej szosie?

yoasia 11:22 środa, 27 października 2010

ooo, szosa? =D
brawo brawo :)

nax 15:11 poniedziałek, 25 października 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa serwo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]