Góra św. Anny

Sobota, 30 października 2010 · Komentarze(2)
Planowaliśmy(w czwórkę, dwa fulle i dwa "twardziele") objechać trasę maratonu...z naciskiem na planowaliśmy;) W pierwszym miejscu gdzie można było źle skręcić tak zrobiliśmy i z planu nici. Mimo wszystko objechaliśmy wszystkie ciekawe odcinki trasy. Jesienią wygląda ona całkowicie inaczej a właściwie nie wygląda spod warstwy liści. I ciągle padało...szeleszczący deszcz kolorowych liści, miodzio!!! Do tego liście podnoszone przez pędzące fulle - wszędzie te liście;)
Ciekawostką wyjazdu było 3,5 kapcia zaliczone przez każdego z uczestników wycieczki(Krzysiek zaliczył pół kapcia - schodziło, schodziło ale nie zeszło;))Dzięki temu mieliśmy sporo czasy na odpoczynek, podziwianie widoków itp.
Bardzo fajny wyjazd, dobrana ekipa, świetna miejscówka i piękna pogoda.

Komentarze (2)

z tymi liścmi to wczoraj sobie poużywałem :p
faktycznie jakoś średnią podnoszą , takie bziuum się robi ;]
dwa fulle i dwa full-hardy (po mojemu :p ) fajny wpis =)

mehow 19:21 poniedziałek, 1 listopada 2010

'3,5 kapcia'... :P

nax 09:51 poniedziałek, 1 listopada 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rwowa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]