Okolica, luźno się jechało;/ Lipa bo wczoraj pewnie znów nie dałem z siebie wszystkiego. Ale...był też miły akcent:)Na rondzie przy Multikinie, wymusiła na mnie pierwszeństwo pewna pani "kierowniczka". Gdybym ja tylko wiedział, że takie zjawisko trzyma kierownice to bym leżał jak długi na tym Uno;p Byłbym obolały, wymagałbym sztucznego oddychania albo przynajmniej masażu. A na pewno! Wziąłbym numer telefonu na wypadek jakichś późniejszych obrażeń;p Niestety po prostu mnie zamurowało...i ten piękny uśmiech i oczka i "przepraszam" słodziutkie, jeszcze bym jej umył to autko;p Całe szczęście, żadne mięso nie poleciało w stronę tego aniołka...w sumie wykrztusiłem z siebie tylko "cała przyjemność po mojej stronie";) Jakby ktoś znał właścicielkę zielonego Fiata Uno nr rejestracyjny zaczynający się na KXX to...ozłocę;p No dobra, później spotkałem jeszcze "bracików" ale(sorry chłopaki) miało się to nijak do spotkanie na rondzie;p
Spanie jest nudne, monotonne i w ogóle do d...! Leży człowiek jak kłoda przez kilka godzin, trochę się powierci, trochę popierdzi;), czasem się coś fajnego przyśni ale generalnie nuda. Tętno dochodzi pewnie do około 40, powolny oddech, ciało się niby regeneruje ale rano często i tak się nic nie chce. Nie wiem czy coś ze mną nie tak ale taka regeneracja w ogóle mnie nie kręci. Pedałując sobie dzisiaj o 2 w nocy w zimnym deszczu, w przemoczonych spodenkach i butach byłem na prawdę szczęśliwy. Ulice puste, noga podaje zero nudy;) I tak sobie moknąc znalazłem swoją drogę życiową a nawet dwie;) Pierwsza: Znajdę dziewczynę, która nie lubi zbyt dużo spać i nie lubi jeździć w nocy na rowerze ]:> Druga: Zostanę rowerowym batmanem...i tak już ubieram się w obcisłe spodenki, "dziwne" buty, kask i czasami pelerynę. Do kasku przyprawię rogi a na spodenki ubiorę majtki...(eee albo bez tych majtek)i będę się mścił:) Tylko jeszcze nie wiem na kim i za co. I ch...;p